Ta noc była ciężka. Byliśmy z Gigi na pogotowiu. W ułamek sekundy wszystko zaczęło się sypać, obracać w koszmar. Carrie przez pół godziny nie dawała znaków życia. Wreszcie obudziła się niesamowicie wierzgając nogami. Przeszła krótką kontrolę i wszystko już w porzo.
Dawno mnie tu nie było...
OdpowiedzUsuńWOW! Ile akcji! Dobrze że z Carrie już wszystko w porządku. Zayn, serio?! LSD?!
No nic. Czekam na next.
PS. Super piszesz
Pozdrawiam
Mari😌
Ty też swietnie piszesz! Dzięki za koma i życzę weny!
UsuńLikeItsActing
Dawno mnie tu nie było...
OdpowiedzUsuńWOW! Ile akcji! Dobrze że z Carrie już wszystko w porządku. Zayn, serio?! LSD?!
No nic. Czekam na next.
PS. Super piszesz
Pozdrawiam
Mari😌
Świetny blog ;*
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam również do mnie.Nieoczekiwane zwroty akcji i miłość,która pokonuje wszystkie przeszkody.
www.opowiadanie-lewa.blogspot.com
Dzięki i życzę weny!
UsuńLikeItsActing